PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=836498}

W labiryncie

L'uomo del labirinto
6,0 5 370
ocen
6,0 10 1 5370
4,4 7
ocen krytyków
W labiryncie
powrót do forum filmu W labiryncie

"W labiryncie" to ekranizacja znakomicie napisanej powieści Donato Carrisiego. Dokonał jej sam autor, tworząc scenariusz i stając za kamerą. Książkę czyta się jednym tchem, mimo mocnych momentów. Nie chce się jej odkładać, spokojnie można wchłonąć w jedną noc. Za film wziąłem się z ogromnymi nadziejami, ale i z niepokojem, bo moje dotychczasowe doświadczenia z przeniesieniem prozy na ekran są raczej średnie. Mało komu się udało. Ale po seansie mogę z radością rzec, że włoskiemu człowiekowi sztuki (kto wie, może nawet renesansu?) udało się jak nigdy wcześniej nikomu. Według mnie Carrisi dokonał, wydawałoby się, niemożliwego, łącząc świat literatury i kina, sprawiając by wzajemnie te dwie dziedziny sztuki się wspierały i uzupełniały, a nie tylko po prostu były.

O czym jest "W labiryncie"? W mojej interpretacji to historia wymyślona w głowie Mili Vasquez, policjantki znanej z powieści Carrisiego. Tak myślałem po przeczytaniu książki. Ale po filmie zacząłem się zastanawiać, czy aby na pewno nie jest tak, że Mila skonfrontowała się z samym Zaklinaczem, legendarnym seryjnym zbrodniarzem umysłowym. Ostatnia scena jakoby sugeruje, że dr Green to może być on. Nie rozumiem tylko, jak do tego doszło. Pod koniec poprzedniej książki z tą bohaterką, "Hipotezy zła", mamy scenę jakby jej córka Alice została uprowadzona. Czyżby macał w tym palce Zaklinacz? Jak się spotkali? Dlaczego w książce przy Berishu nie ma córki Mili, a w filmie jest? Wszystko to jest niesamowicie ciekawe, daje pole do własnej interpretacji i jestem pewien, że Carrisi szykuje kolejną część historii Mili Vasquez. Chyba, że skupi się na kinie i będzie chciał zekranizować poprzednie części cyklu. Jednego możemy być pewni: jeszcze nie raz nas zaskoczy.

Zatem opowieść o dziewczynie w labiryncie to opowieść o człowieku uwięzionym we własnym umyśle. Ktoś, kto dopadł Milę, lub kogo sama ścigała, wykorzystał historię Samanthy Andretti, żeby zmanipulować umysł Mili. Świetnie wymyślone. Można założyć, że historia Sam jest prawdziwa, ale niekoniecznie. Jest kilka tropów, które naprowadzają nas na możliwość, że cała fabuła to wymysł uwięzionej Mili. Na początku, kiedy Genko próbuje popełnić samobójstwo, na ścianie namalowany jest królik z oczami w kształcie serc. Cała estetyka (cudna, chciałbym zaznaczyć) opiera się na wielkim upale, który przynosi pożary, a w radiu ktoś zapowiada nadejście Apokalipsy. Ludzie są zmęczeni, komputery stare, umierający człowiek ma na szpitalnym łóżku robaki, a miasto wygląda jak żywcem z komiksu noir.

Nie wiem, co sądzić ostatecznie. Nie potrafię dać odpowiedzi na pytanie, czy tylko śniłem koszmar, oglądając ten film, czy mój umysł znów wpadł w pułapkę zastawioną przez autora. Boję się, bo jak widać, śmierć jest pestką w porównaniu do więzienia, jakie ktoś może nam zgotować, albo jakie sami sobie sprawiamy, we własnym umyśle. Czekają tam najgorsze tortury, bolesne umieranie, upodlenie, odczłowieczenie i piekielna wieczność, w której nienawidzimy samych siebie, samotnych i zniszczonych.

Gdy z wszystkim się uporamy, za drzwiami czeka Zaklinacz.

ocenił(a) film na 5
LukaszJarosz25

Ale chyba koni...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones